Dystans całkowity: | 890.37 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 33:50 |
Średnia prędkość: | 26.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 80.40 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 42.40 km i 1h 36m |
Więcej statystyk |
Czyli ogolnie rzecz biorąc DOM SZKOLA DOM...
nic dodac nic ująć...
Mała przejażdżka w strone wariatów wracających z Sanoka....
Ciekawa sytuacja w Krępnej w ktorej na zasięg w sieci orange "nie ma nawet co liczyć"
Trzykrotne telefononwanie z pożyczonego telefonu w celu namierzenia Maćka i Bartka...
Wszystko pięknie ładnie gdyby nie to że w 3 sekundzie rozmowy przesunąłem się dosłownie o 5cm a tam już zasięgu nie było... Ogolnie KOMEDIA
Na szczęscie udało się znaleźć chlopaków i wrocic do domu...
Z ciekawszych rzeczy to woda z kukurydzy w lewym SPDzie...
jazda za autem serwisowym xD kolejna komedia...
Ano jeszcze jazda z Annami a poźniej z Ano jedną Aniasz xD
ogolnie wszystkim podzikować....
Można by się tu oburzać choć to raczej nie pomoże...
No cóż pozostało chyba tylko cieszyć się że człowiek nie kontroluje pogody: )
Sięgając do mądrości ludowej:
Nie było zimy nie będzie i lata
...
Bez zbędnego komentarza...
Choć pasowało by chyba napisać że w końcu rodzina jest chyba najważniejsza: )
Kolejny zabiegany dzień...
W streszczeniu to dom-->szkola-->**dom-->GCK-->dom-->ognisko w Strzeszynie-->dom
** przebicie dętki w przednim kole (z buta do rowexa, szybka wymiana)
Nowy zestawik śmiga całkiem ladnie aczkolwiek mam niejasne wrażenie że coś mi nieładnie rezonuje w tylnym kole...
Pojezdzimy zobaczymy....
Czy było lepiej? Niewiem... jakoś tak bez życia... Najbardziej boli to że wakacje juz za 5 minut a jednak too tak długo...
w sumie co do jazdy to tylko dom szkola dom....
wieczorem jednak rewolucja... wreszcie NOWE obręcze, piasty, szprychy, kaseta, łańcuch, manetka, ii klamka od Macka za która nie wiem jak dziękować: )
Ogólne szaleństwo... w sumie jak to cudo śmiga dowiem się jutro... jak narazie idę spać pełen marzeń i nadziei: )
Marny początek czerwca... mam nadzieje ze to niedługo się zmieni... jak narazie totalny brak sił...
ale cóż...
CZASEM MUSI BYĆ GORZEJ ABY PÓŹNIEJ MOGŁO BYĆ LEPIEJ....
...Jeszcze nigdy tak ogromnie nie zabrakło sił...
Tragedia...
po 50km totalne umieranie...
Po zatrzymaniu się ciężko utrzymać się na nogach...
Niewiem czy powodem tego to 3 nieprzespane noce czy brak wody(ktorej nie wziąłem) czy koła z małą ilością powietrza czy zupelnie co innego....
w kazdym razie mam nadzieje że podobne uczucie nieprędko nawiedzi mnie ponownie...
Przede mna 4 dni przerwy...
Może i dobrze... trzeba dać kołą pod koniec ich kariery troche odpoczynku: )
standardowo szkoła dom szkoła + jakieś grosze....
Pod osłoną MZK xD
Do szkoły za busem ze szkoły za MZK...
Szybko sprawnie... mały strach bo koła "jęczą"...