do szkoly busem powrot rowerem...

jak za starych dobrych czasów za busem... Już sie nieco zapomniało...


Czy jego zawsze tak nosiło po całej drodze??: O: O

pod komin średnia 40.2: )

Tylko do szkoly... Powrot busem... masakracja

Bieg Bieg Bieg nie dobrze nie fajnie....

W oczekiwaniu na GoHaRT....

Wszystko w pośpiechu...

Lot licznika i jego efekty:

Gzie mój pixel? © Dudek

Był pixel... Niema pixla... zjadło....

Po prostu czwartek....

Teoretycznie środa praktycznie czwartek...

Zbiórka & przygotowania do GOHARTu...

Tak wiec podwójnie dom szkola dom...

W maju br powiedziałem sobie "fajnie by było gdyby w tym roku stuknęło 8kkm"

iii udało się: )

po powrocie do domu na liczniku:
8019,8 km

rewelacja: )

Znów poniedzialek... maly dolek brak sił... cos mnie chyba bierze...

Ciężarówka aż prosiła sie żeby śmignąć za nia... ii?? zalamka 64 odpadłem...

0 siły...

Zgodnie z planem pojechałem na przeciw pielgrzymą...

wyjazd 6:00 temp 4 stopnie...

kurteczka nogawki rekawki bułeczka i w droge...

Pielgrzymów spotkałem na przełęczy Hałbowskiej(?) czy jak ona się tam nazywa... z tamtąd w tył zwrot i do Dębowca...

Wreszcie Wreszcie PONAD 100km... Boje sie jednak ze to juz ostatnia setka w tym sezonie...

zaczyna sie zimno ciemno i w ogole marnie...

Dom szkoła babcia dom...


WRESZCIE WEEKEND...

jutro do krk niestety nie rowerem...