12.07.2009 ruszamy w "wielką wyprawę dookoła Polski"
Przygotowania trwają już blisko pół roku najważniejsze to: -przygotowanie psychiczne rodziców(trwające najdłużej): ) -zarabianie, zarabianie, zarabianie -przygotowanie sprzętu (koła sakwy) I wreszcie przygotowania kondycyjne: od tegorocznego zakupu butów SPD 4219.96km za mną...
Lecz czy to wystarczy aby przejechać jeszcze ponad 2.5 tys w 20 kilka dni? Zobaczymy: )
planowany powrót ok 7 sierpnia...
Liczymy na łaskawość wszystkich spotkanych na drodze: )
Dwie drogi do wyboru.. rzut monetą wskazał drogę przez miasteczko Kaluza przez którą według Bartka mapy jest droga do miejscowości Humenne. W rzeczywistości droga taka nie istniała tzn istniała ale nie dla mnie nie na tym sprzęcie (las kamienie i ogromne przewyższenia...) Po kilku km obrót o 180 stopni i wariant drugi przez Vranów... Zgodnie z Planem Bartek towarzyszył mi kawałek mimo ze niewielki to bardzo mu za to dziekuje... Troszke nerwów przez brak mapy wczorejsze zmęczenia oraz umowę z "naszymi" na 14 max 15 w Bardejovie. Od początku wiatr w twarz. Ogólnie duży ruch na drodze (dużo tirów) ale ogólnie kierowcy bardzo ładnie sie zachowywali nie trąbili i omijali dosyc sporym łukiem (poza paroma wyjątkami) na 75 km kryzys, brak czasu i chwilowy brak sił... Wiatr tak mocny że trudno utrzymać na prostej 20km/h. Na szczęście udało mi się dotoczyć jakoś do Kapusan a z tamtąd już (ku miłemu mnie zaskoczeniu) tylko 37 do Bardejova. w Bardejovie 13:45 przed bardejovem troszke mnie zmoczyło (ciepły deszczyk). Dostałem smsa że moi wybawcy będą w Bardejovie calkiem niedługo. W czasie odpoczynku w bardejovie (oczekiwania na wsparcie) poznałem 2 Miłych rowerzystów jadących z Zagórza. Bardzo miło się rozmawiało po ok pol godzinki pojawiła się ekipa z Sitnicy (niewiem co oni tam robili; p) Ogólnie radocha na maxa bo samemu tak średnio miło się jedzie zwłaszcza poza granicami państwa... Dzięki wsparciu z Bardejova do Gorlic cały czas z górki: )
OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA: w pierwszej kolejności Bartka oraz jego miłych rodziców wszelkich rowerzystów spotkanych na drodze Wspaniałej ekipy ratunkowej bez której była by pewnie wielka męka...