Podróż za jeden uśmiech (i 2 euro) cd.
Poniedziałek, 6 lipca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria powyżej 100
Rozpoczął się wielki powrót...
Dwie drogi do wyboru.. rzut monetą wskazał drogę przez miasteczko Kaluza przez którą według Bartka mapy jest droga do miejscowości Humenne. W rzeczywistości droga taka nie istniała tzn istniała ale nie dla mnie nie na tym sprzęcie (las kamienie i ogromne przewyższenia...) Po kilku km obrót o 180 stopni i wariant drugi przez Vranów...
Zgodnie z Planem Bartek towarzyszył mi kawałek mimo ze niewielki to bardzo mu za to dziekuje... Troszke nerwów przez brak mapy wczorejsze zmęczenia oraz umowę z "naszymi" na 14 max 15 w Bardejovie. Od początku wiatr w twarz. Ogólnie duży ruch na drodze (dużo tirów) ale ogólnie kierowcy bardzo ładnie sie zachowywali nie trąbili i omijali dosyc sporym łukiem (poza paroma wyjątkami) na 75 km kryzys, brak czasu i chwilowy brak sił... Wiatr tak mocny że trudno utrzymać na prostej 20km/h. Na szczęście udało mi się dotoczyć jakoś do Kapusan a z tamtąd już (ku miłemu mnie zaskoczeniu) tylko 37 do Bardejova. w Bardejovie 13:45 przed bardejovem troszke mnie zmoczyło (ciepły deszczyk). Dostałem smsa że moi wybawcy będą w Bardejovie calkiem niedługo. W czasie odpoczynku w bardejovie (oczekiwania na wsparcie) poznałem 2 Miłych rowerzystów jadących z Zagórza. Bardzo miło się rozmawiało po ok pol godzinki pojawiła się ekipa z Sitnicy (niewiem co oni tam robili; p) Ogólnie radocha na maxa bo samemu tak średnio miło się jedzie zwłaszcza poza granicami państwa... Dzięki wsparciu z Bardejova do Gorlic cały czas z górki: )
OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA:
w pierwszej kolejności Bartka oraz jego miłych rodziców
wszelkich rowerzystów spotkanych na drodze
Wspaniałej ekipy ratunkowej bez której była by pewnie wielka męka...
Dwie drogi do wyboru.. rzut monetą wskazał drogę przez miasteczko Kaluza przez którą według Bartka mapy jest droga do miejscowości Humenne. W rzeczywistości droga taka nie istniała tzn istniała ale nie dla mnie nie na tym sprzęcie (las kamienie i ogromne przewyższenia...) Po kilku km obrót o 180 stopni i wariant drugi przez Vranów...
Zgodnie z Planem Bartek towarzyszył mi kawałek mimo ze niewielki to bardzo mu za to dziekuje... Troszke nerwów przez brak mapy wczorejsze zmęczenia oraz umowę z "naszymi" na 14 max 15 w Bardejovie. Od początku wiatr w twarz. Ogólnie duży ruch na drodze (dużo tirów) ale ogólnie kierowcy bardzo ładnie sie zachowywali nie trąbili i omijali dosyc sporym łukiem (poza paroma wyjątkami) na 75 km kryzys, brak czasu i chwilowy brak sił... Wiatr tak mocny że trudno utrzymać na prostej 20km/h. Na szczęście udało mi się dotoczyć jakoś do Kapusan a z tamtąd już (ku miłemu mnie zaskoczeniu) tylko 37 do Bardejova. w Bardejovie 13:45 przed bardejovem troszke mnie zmoczyło (ciepły deszczyk). Dostałem smsa że moi wybawcy będą w Bardejovie calkiem niedługo. W czasie odpoczynku w bardejovie (oczekiwania na wsparcie) poznałem 2 Miłych rowerzystów jadących z Zagórza. Bardzo miło się rozmawiało po ok pol godzinki pojawiła się ekipa z Sitnicy (niewiem co oni tam robili; p) Ogólnie radocha na maxa bo samemu tak średnio miło się jedzie zwłaszcza poza granicami państwa... Dzięki wsparciu z Bardejova do Gorlic cały czas z górki: )
OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA:
w pierwszej kolejności Bartka oraz jego miłych rodziców
wszelkich rowerzystów spotkanych na drodze
Wspaniałej ekipy ratunkowej bez której była by pewnie wielka męka...
Wypadek na drodze© Dudek
Jedzonko: D© Dudek
Wspomożenie!© Dudek
Słowackie drogi© Dudek