Podróż za jeden uśmiech (i 2 euro)
Niedziela, 5 lipca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria powyżej 100
Dostałem propozycje(zaproszenie) od Bartka aby skoczyć z nim na Słowację na 2 dni... Plan ambitny i ciekawy: Wsiadamy na rowery jedziemy nad Zemplínską Šírave tego samego dnia dojeżdżają tam jego rodzice. Z powodu braku czasu umówiliśmy się że dnia drugiego powróce sam (on będzie tam wraz z rodziną przez tydzień)... Dzień wyprawy nadszedł szybciej niż by się zdawało...
7:30 msza później małe spóźnianie inicjatora (nic się nie stało) następnie w droge... według mapy najkrótsza trasa < 140 km. Na początek mocne uderzenie na Konieczną następnie w Zborovie w lewo na Svidnik--->Stropkov--->j. Domasa--->Vranov--->Strazske--->Michalovce--->i docelowo do miasteczka o nazwie Vinne: )
Po drodze szaleństwo wiaterek w plecy w dodatku na odcinku Nizna Polianka do samego Svidnika ostro za słowackimi kolażami (dzieki wielkie za pociągnięcie) caly czas okolo 40km/h... Ogólnie tempo zabójcze... Mnóstwo na prawdę mnóstwo kolarzy wszelkich kategorii... fill kulturka wszyscy machali pozdrawiali witali się na wzajem: )
Dzień pierwszy baardzo pozytywnie... Sakwy spisywały się świetnie pogoda ok (mocno grzało
wieczorem straszyła burza) tempo NIEZIEMSKIE (zbyt wysokie...) kondycja ok...
Mialem obawy typu "kto wstanie dnia następnego i pojedzie za mnie"...
Trochę bałem się że zabraknie sił...
Kolejna nieprzespana noc...
7:30 msza później małe spóźnianie inicjatora (nic się nie stało) następnie w droge... według mapy najkrótsza trasa < 140 km. Na początek mocne uderzenie na Konieczną następnie w Zborovie w lewo na Svidnik--->Stropkov--->j. Domasa--->Vranov--->Strazske--->Michalovce--->i docelowo do miasteczka o nazwie Vinne: )
Po drodze szaleństwo wiaterek w plecy w dodatku na odcinku Nizna Polianka do samego Svidnika ostro za słowackimi kolażami (dzieki wielkie za pociągnięcie) caly czas okolo 40km/h... Ogólnie tempo zabójcze... Mnóstwo na prawdę mnóstwo kolarzy wszelkich kategorii... fill kulturka wszyscy machali pozdrawiali witali się na wzajem: )
Dzień pierwszy baardzo pozytywnie... Sakwy spisywały się świetnie pogoda ok (mocno grzało
Smażalnia© Dudek
wieczorem straszyła burza) tempo NIEZIEMSKIE (zbyt wysokie...) kondycja ok...
Mialem obawy typu "kto wstanie dnia następnego i pojedzie za mnie"...
Trochę bałem się że zabraknie sił...
Kolejna nieprzespana noc...
Setny kilometr© Dudek
Zemplínska Šírava© Dudek
Zemplínska Šírava© Dudek
Entuzjazm© Dudek
moja krowa: D© Dudek