Sniłem że się obudziłem ponieważ przyjechała po mnie Ośka z Maćkiem...
Pojechaliśmy do Ropy.. w Ropie okazało się że po ostatniej przygodzie z dziurą (w drodze a następnie w dętce) nie stery zostały uszkodzone /lub nie tylko stery/ ale /rowniez/ całe przednie koło wraz z oponą która ma cudowne wybrzuszenie....
Kupa kasy w plecy... totalna załamka...
Sny wydają się tak realne.. Mam nadzieje że zaraz się obudze....
Chmury burzowe troche grzmi ale co tam... but w stronę Moszczenicy: ) Po dojechaniu do "pod kogutka" w Stróżówce ulewa na całego ktora czesciowo przesiedzialem na przystanku: )
przestało mocno lać to w dalsza droge... po przejechaniu zaledwie 5 km droga suchutka... w Moszczenicy nie spadła nawet kropla deszczu... tak jak w Sitnicy Rożnowicach Racławicach Binarowej Bieczu i Bog raczy wiedziec gdzie jeszcze....
Dojechałem do Gorlic ponownie mnie zlało i wrocilem do dom....
Rano nagle zrywam sie z łóżka okazuje się ze budzikiem rzuciłem poł godziny wcześniej bo przeszkadzał mi w spaniu...
Biegne pakuje plecak nie wiem co sie dzieje patrze za okno a tam wszystko zamokło xD DESZCZ PADA... Chwila przemyślenia... deszcz+oś krzywa=po raz pierwszy od 1.04.2009 do szkoly nie rowerem lecz busem...
Totalna załamka... Wszyscy dookoła piszą "chodź na rower". Nawet osoby które od długiego czasu nie dały się namówić na nawet małą przejażdżkę właśnie dziś proponują mi 10 tras...
Nie dość że komunia kuzyna i takie tam rodzinne sprawy /co do których nie mam nic przeciwko poza terminem/ o których było mi wiadomo juz od dawna i które już przecierpiałem too NIEMA W NASZEJ WIOSCE W SKLEPIE POTRZEBNEJ MI OSI!!!
Płacz i rozpacz... Ponownie na taty kole nocne "jazdy"/ pol godziny to nie jazda...: ( / Płacz i rozpacz
I zaczął się maj... i zaczął się od pęknięcia osi w tylnym kole... rano prawie 14 km po czym powrót z buta, stopem (wielkie dzięki dobry czlowieku) a na koncu z siostra...
Złamana oś ogólne załamanie...
Nadzieja jednak nie umiera... może jutro we wiosce sklep rowerowy będzie czynny... może...
Wieczorkiem w wielkiej desperacji z kołem od taty rowera...
*/średnia zawiera ok 5km pieszo z rozpaczy zapomniałem zdjąć licznika/*
Obecność wirusa specyficznej grypy dętkowej odnotowano wczoraj w okolicy Gorlickiego Statoila... Dziś odnotowano kolejny przypadek zaistnienia jakże groźnego wirusa ---->szczegóły drugiego przypadku<---- jeśli zostaną zaobserwowane kolejne objawy zakażenia wirusem można będzie śmiało mówić o EPIDEMII...